Do Rowów zazwyczaj jedzie się ze Słupska drogą na Ustkę albo drogą na Kluki. Osobiście wolę tę drugą, jest luźniejsza i ładniejsza. W Gąbinie trzeba skręcić w lewo, na Objazdę.
Do Rowów wiedzie jedna droga, która zamienia się w aleję zabudowaną po obydwu stronach licznymi nowymi domami, domkami i pensjonatami. Na końcu dojeżdżamy do centrum
Uliczka w centrum
Tą uliczką można przejść 150 metrów do morza
W kanale od jeziora Gardno do morza jest zacumowany kuter - smażalnia ryb
Nie mieszkam tu i nie reklamuję. Ale ładnie wygląda ten pensjonat
W innym ujęciu
Ten pensjonat również niczego sobie
A ten pensjonat jest położony na wydmie, tuż przy morzu, z oknami na zachód. Można obserwować morze i ‘syk' przy zachodzie słońca z okna swojego pokoju
Wiele informacji znajdziemy tutaj. Jest również w Rowach duży i komfortowy ośrodek SPA Kormoran.
Sympatyczna smażalnia ryb w porcie
Ja tu pukam w klawisze, a mnóstwo informacji i fotografii znajdziemy tutaj.
Migawki ze Słupska
Pojechałem do Słupska. Miasto robi przykre wrażenie zaniedbanego, jakby stało w miejscu. Główna ulica Wojska Polskiego ma te same zniszczone chodniki, jeszcze z PRLu. W sklepach bieda. W Empiku nie ma ani jednej płyty Edyty Geppert. Szukałem wina Bordeaux i nie znalazłem nigdzie. Sklep „Wina świata", który w ubiegłym roku jeszcze jakoś funkcjonował, teraz jest w stanie upadłości. W sklepach „Alkohole świata" jest głównie tandeta. Czy w Słupsku NIKT nie pija lepszych win? Z biedą znalazłem coś z Chile (młode Misiones de Rengo - Carmenere 2006).
Ale znalazłem też pyszotę: na rogu ulic Mickiewicza i Krasińskiego jest mała piekarnia/cukiernia, w której odkryłem znakomity chleb żytni „Regionalny". Rewelacyjny. Wypiek idealny, konsystencja świetna, smak i zapach cudne. Ze świeżym masełkiem...
Wracając do Rowów wstąpiłem po drodze do słynnej słupskiej „Karczmy pod Kluką". Oczywiście krem orzechowy z tyftelami (pulpeciki mięsne), jak zawsze pyszny. CICHUTEŃKA muzyka, ledwo słyszalna, ale poznałem Norah Jones w ulubionej piosence „Be My Somebody".
Na wieczór kupiłem w portowej smażalni solę. Niezła rybka, niezłe młode winko, chociaż ma nieco zbyt rozbudowany bukiet. A teraz (środa wieczór, dochodzi godzina 23) za oknem pada. Na zewnątrz temperatura 14 stopni, w pokoju 22. Rowy dają się lubić.