Napisałem już przedtem krótką notkę o fado. Tutaj przekazuję nieco dalszych informacji i uwag.
Fado warto nie tylko słuchać, ale i oglądać. Kupiłem dwie płyty DVD z nagraniami fado: koncert Marizy w Lizbonie ("Concerto em Lisboa", 2005) i film "Fados" (reż. Carlos Saura, 2007).
Mariza w Lizbonie zachwyca. Piękna figura, fascynująca uroda, ekscentryczna fryzura - no, panienek o ładnej aparycji jest w mediach na pęczki i nie w tym rzecz, choć cieszy. Mariza przede wszystkim pięknie, profesjonalnie śpiewa. Zachowuje przy tym podziwu godną naturalność i świeżość młodej dziewczyny. Wystudiowany sposób poruszania się, z godnością i smakiem. Przypomnę, że wykonanie fado "Chuva" z tego koncertu, można obejrzeć w YouTube.
Film "Fados" stanowi składankę pieśni fado w wykonaniu znanych w Portugalii pieśniarzy i pieśniarek. Są to również starsi ludzie, głównie mężczyźni, którzy śpiewają przejmujące fado godnie, bez śladu wdzięczenia się, bez uśmiechu. W koncercie fado zainscenizowanym w lizbońskiej tawernie kobiety o skromnej prezencji amatorek śpiewają fado z ogromnym zaangażowaniem, wzruszająco, wręcz przejmująco. Uderza piękna naturalność, budząca szacunek.
Większości pieśni fado towarzyszy w filmie zespół taneczno-baletowy, który prezentuje ciekawe popisy na dobrym poziomie. Ładne dziewczyny tańczą radośnie i witalnie BOSO, a w jednym, wyłącznie muzyczno-tanecznym utworze tańczą porywająco zmysłowo. Coś pięknego.
Wykonaniu pieśni fado "Meu Fado Meu" (Mariza i Miguel Poveda) towarzyszy popisowy występ tancerki w stylu flamenco. Wirtuozerska dynamika tego tańca przyprawia o dreszcze.
Fado to nie tylko melancholia, niedobra miłość i tym podobne smętki. Są również fado pogodne, radosne, żartobliwe (na przykład "Transparente" śpiewane przez Marizę z towarzyszeniem tańczącego super-macho).
Śpiewom fado zawsze towarzyszą gitary akustyczne, w tym jedna, specyficznie portugalska gitara dwunasto-strunna. Mistrzostwo portugalskich gitarzystów budzi podziw.
Warto pamiętać, aby oglądać i słuchać tych płyt z fado w odpowiednim nastroju. To nie jest "rozrywka" w typowym telewizyjnym stylu. Trzeba się wyciszyć, wyluzować, a przynajmniej nastawić psychicznie w tym kierunku. W przeciwnym razie efekt może być rozczarowujący. Dodam również, że te fado najlepiej się odbiera słuchając/oglądając je kilka - kilkanaście razy. Za każdym razem dochodzą nowe odczucia, spostrzeżenia i zachwyty, wzrasta wewnętrzne bogactwo świata fado.
A jak jeszcze dodamy do tych seansów fado znakomite portugalskie wino... :)
Viva Portugalia!
PS Przynudzę, ale przypominam że do dobrego odsłuchu potrzebny jest odpowiedni sprzęt audio.