Józef K Józef K
1015
BLOG

Disco Mexicano i Kot

Józef K Józef K Kultura Obserwuj notkę 78

Kiedyś bawiłem w San Jose w Kalifornii. W senną niedzielę wybrałem się na pchli targ. Teren bardzo duży, głównie meksykańskie klimaty, niemało też Chińczyków. Tuż przy wejściu ludek pewien rozpostarł na ziemi dużą płachtę papieru, a na niej mnóstwo różnych śmieci i staroci. Zaintrygował mnie KOT: dość duża ceramiczna figurka - dwuczęściowy pojemnik, z obracanym pysiem. Czarne, grubaśne kocisko miało fenomenalnie zadowoloną minę: w łapie trzymało rybkę. 

Nie miałem ochoty go kupić, bo nie miałem jak go transportować do Warszawy – miałem tylko torbę lotniczą, już wyładowaną. Ale gdy po godzinie wróciłem, a kocisko czekało dalej - kupiłem go za pięć baksów.  I tak z tym kotem pod pachą wędrowałem dalej. Do meksykańskiego bufetu, a potem… posłyszałem sympatyczne śpiewy z głośnika. Jak się okazało, grał i śpiewał zespół „Luis Y Julian”  - takie bezpretensjonalne, folkowe ‘Disco Mexicano’. Tak sympatyczne, że kupiłem dwie kasety. No i od tego czasu jestem fanem (no, umiarkowanym) tej prostej, lecz miłej dla ucha muzyki. Później – przez Amazona - dokupiłem parę płyt CD. Tego się dobrze słucha, również w aucie.

Wyobrażam sobie, jak może tańczyć Disco Mexicano smukła, wysoka dziewczyna, ubrana w długą, czarną suknię, bosa. Może być z partnerem (też bosym), lub sama. Podobny taniec, jak w tym pięknym, portugalskim Fado Batido.

Na przykład El Burro Pardo lub Rosita De La Frontera.

Józef K
O mnie Józef K

Józef K.: wszechstronne zainteresowania, zdecydowane poglądy, liberał Kontakt Witryna internetowa

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura